wtorek, 30 marca 2010

Nowy image...

W zeszłym tygodniu Benowy zaliczył wizytę u fryzjera i został pięknie obcięty na bardzo króciutko :D Ja swojego psa po prostu nie poznaje, ale przynajmniej nie będę znajdowała włosów psa w jedzeniu.. Wiosna pełną parą, dzień dłuższy, cieplej i można się już wybierać na długie wycieczki. Sztuczka 'smutny pies' wychodzi juz całkiem fajnie, niedługo może wrzucę znów jakiś filmik. Jeszcze jeden dzień szkoły i przerwa świąteczna oprócz nauki mam jeszcze kilka planów związanych z Benem, mam nadzieję, że je zrealizuje, a teraz wrzucam kilka zdjęć byście zobaczyli jak wygląda teraz mały Ben :) Chociaż w sumie nie mogę skończyć tej notki dopóki Wam kogoś jeszcze przedstawię, a więc na zdjęciach pokaże się tez Saba, moja ośmioletnia suczka w typie owczarka niemieckiego. Nie ma ona oddzielnego bloga, ale postanowiłam, że będę tez w jakiś sposób opisywać postępy szkoleniowe u onkowej. No wiec, moze na poczatek nieco przyblize Wam jej postać, a wiec urodziła się w 2002roku. Była ona moim pierwszym psem, który jest generalnie niewychowany, na niej stawiałam moje pierwsze blędy wychowawcze, niestety taki los pierwszego psa, mimo to jest ona fantastyczną towarzyszką życia i nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez jej natarczywej i jakże urokliwej obecności. Szkolimy się z klikerem z ciekawymi skutkami :) Jest ona jak typowy owczarek - bardzo inteligentna i szybko łapie nowe zadania i sztuczki. No to teraz chyba mogę już wrzucić zdjęcia? :)
A wiec tak wyglada miłość moich psów ;)

wtorek, 16 marca 2010

Zima po raz... który?

U nas znów zimowo, śnieg pada non stop i jest go coraz więcej!
W sobotę mieliśmy pierwszy 'trening agilitowy' w tym sezonie, ogólnie jestem bardzo zadowolona, bo pies mi ładnie skakał, pomijając momenty kiedy omijał hopki... W dzień treningu była już lekka warstwa śniegu, ale małemu to raczej nie przeszkadzało, jednak jego pani nie ma takiej fajnej koordynacji ruchów jak jej pies, poślizgnęła się i glebła na ziemie przy którymś zwrocie, oczywiście Benek jak to Benek chciał bardzo pomóc swojej obolałej Pani i przybiegl na pomoc, rzucając się na mnie swoimi czystymi łapkami. W efekcie mieliśmy udany trening i bluzę pięknie przyozdobioną błotnymi łapkami.
No, a od wczoraj ja leżę chora w łóżku, a mój dzielny pies mi towarzyszy obok, jakby rozumiejąc, że pani ma stan podgorączkowy wcale nie upomina się o moją uwagę. Lekarz zalecił mi tydzień z łóżku, do szkoły nie chodzę, ale leżeć w łóżku cały dzien na pewno nie będę. Dzisiaj już trochę lepiej antybiotyk zaczał dzialać to zrekompensowałam Benowi wczorajszy dzień leniuchowania nauką nowej sztuczki - "smutny pies", która polega na kładzeniu łba na ziemi/łapach. Małemu bardzo fajnie wychodzi, bo podczas pierwszej sesji załapał za co dostanie k/s.
To w sumie na razie tyle mam do powiedzenia, a i jeszcze taki mały miszmasz filmikowy, mam nadzieję, że się spodoba, niestety nie udało mi się zrobić tego idealnie, ale to pierwszy mój tego typu wytwór, wiec jak na pierwszy raz myslę, że nie jest źle, wiec miłego ogladania i mam nadzieje, że sie spodoba!

http://www.youtube.com/watch?v=9gvyA97PdzI
Benek, czyli co robimy w weekend :)

środa, 10 marca 2010

Wiosenno-frisbowy spacerek treningowy

Wyjrzałam przez okno - słońce, lekki wietrzyk, niebieskie niebo. Na placu niedaleko mojego domu mało co śniegu, spoglądam na Benka, który jak to Benek wygodnie odpoczywa w pańciowej pościeli. 'Patrz jaka piękna pogoda, rusz tyłek, idziemy na spacer!' - mówię, ale mój pies tylko spojrzał na mnie wymownie i przewrócił się na drugi bok. Tak nie będzie, zakładam adidasy, bluzę i biorę w rękę smycz. Spacer? Pies cały ożywiony biega wkoło mnie. Dyski w rękę i na pole!

Dzisiaj od kilku miesięcy wyjęłam talerze, oj, jak dawno się nimi nie bawiliśmy! W efekcie miałam psa, który miał w głowie jedno - złapać talerzyk! :) Rollery - złapane, przeskoki nad nogą z łapaniem dysku w powietrzu - wykonane, łapanie frisbee z biegu - zrobione. Pies oszalał. Chyba musze mu częściej robić takie przerwy.
Wiosenna pogoda, świeże, rześkie powietrze napełnia nas energią. Pies jak nigdy dzisiaj świetnie mi pracował. Pomijając sesję frisbową, jak najbardziej udaną to zrobiliśmy trening posluszeństwa i też jestem strasznie zadowolona! Chodzenie przy nodze wychodzi bardzo fajnie (pomijając momenty kiedy tyłek leci mu w bok... ), po prostej potrafimy juz przejśc ponad 15 kroków, jeszcze kilka dni treningu i moze weźmiemy się za zakręty. Siad, leżeć w marszu też wykonane. Przećwiczyliśmy też kilka ostatnio nauczonych sztuczek - wskakiwanie na ręce, ukłon, stanie na kolanie...
Mój pies mnie coraz bardziej zadziwia. Jego ostatnie nakręcenia na piłeczkę jest MEGA. Piłki nie widział dość długo. Ostatnio wyjęłam mu i zaczęłam mu rzucać, myślałam, ze pies mi zwariuje, wiec musiałam po dwóch minutach skonczyc tą cudowną zabawe, bo bałam się o jego zdrowie, ponieważ..
a) goniąc piłkę kilka razy wlecial w płot z głośnym "BUM"
b) do rzuconej piłki skakał niczym BC, jednak jak bc już nie spadał...
c) po oddaniu piłki potrafił przebieg kilka okrążeń wokół placu, ale to chyba dla niego dość normalne..

W niedługim czasie, wstawię bardziej aktualne fotki, teraz wrzucę kilka widoczków i jednego rozwianego Bena. Zdjęcia są z wycieczki "w góry", która była pod koniec lutego razem z Benem, koleżanką i jej psem. Wybrałyśmy sie na kilku godzinną wędrówkę po lasach :)